fbpx

O Basi i Rudnickim

Sensacyjna historia miłosna

Tego ani wcześniej, ani później w Kozim Grodzie nie było! Wielka miłość i brawurowe porwanie pod adresem Rynek 12 zapisały się na zawsze w tradycji Lublina.

Był rok 1602. W owym czasie urząd burmistrza Lublina sprawował Sebastian Konopnica, jeden z najzamożniejszych mieszkańców miasta. O jego majątku do dziś świadczy bogato zdobiona, przez wielu uważana za najpiękniejszą, kamienica przy Rynku 12. Nietrudno ją przeoczyć ze względu na błękitną fasadę. Ale wróćmy do początku XVII wieku. Otóż Sebastian Konopnica ożenił się z Katarzyną Kretkówną, z którą miał troje dzieci – synów Andrzeja i Aleksandra, a także córkę Basię. I owa córka Basia stała się przyczynkiem wielu kłopotów burmistrza.

Była piękna, a sława jej urody sięgała daleko poza gród. Oznaczało to, że znalezienie zamożnego, dobrze sytuowanego męża było kwestią czasu. Ale Basia była też przekorna i zwykła iść za głosem swojego serca, a nie potrzebami portfela swojego ojca. A dusigrosz był z niego nieprzeciętny. Dziewczyna zakochała się w Janku Rudnickim, co prawda szlachcicu, ale ubogim, z niewielkim poletkiem ziemi w Rudniku.

Początkowo Konopnica nie zauważał, co się święci. Na głowie wciąż miał remont kamienicy po pożarze w 1575 roku, a do tego zacięty spór z siostrami brygidkami o budowę wodociągów na ich terenach. Wkrótce jednak sekret wyszedł na jaw. Ojciec prośbą i groźbą próbował wyperswadować Basieńce nieintratne małżeństwo, a podstawiony pod ścianą postanowił ją wydać za Hanusa, syna bogatego Lemki, chłopaka o wątpliwej urodzie i obyciu.

Została wyznaczona data zaręczyn, ale Basia tak się zaparła, że nie wyjdzie do gości i przyszłego męża, że ucztę trzeba było przenieść na Trzech Króli roku pańskiego 1603. Raz jeszcze zapragnęła spotkać się z ukochanym, zanim weźmie ślub z Hanusem. Podczas spotkania Janek powiedział jej tajemnicze słowa: „W Trzech Króli idź do kościoła i ciepło się ubierz”. Basieńka nie zrozumiała, co miał na myśli, ale tak właśnie zrobiła. 6 stycznia pojawiła się w kościele ubrana w kożuszek. Zjawił się i Janek, który po mszy podbiegł do Basi, wychodzącej z matką ze świątyni, i porwał ją na swe sanie. Razem odjechali w nieznanym kierunku.

Rozjuszony Konopnica próżno szukał córki w majątku Rudnik. Po jakimś czasie dostał list, że Basia razem z Jankiem osiadła w Dublanach, na trakcie lwowskim, gdzie wzięli ślub i doczekali się licznego potomstwa. Konopnica co prawda wydziedziczył córkę, ale ta cieszyła się długim i szczęśliwym żywotem.

Potrzebujesz profesjonalnego przewodnika po Lublinie? Sprawdź naszych Przewodników Inspiracji!