fbpx

Sen Leszka Czarnego

Proroczy sen księcia pod starym dębem

XIII wiek był naznaczony licznymi najazdami nieprzyjacielskimi, zwłaszcza z pogańskiej jeszcze wówczas Litwy. Pewnego razu w Lublinie zdarzyło się coś niezwykłego, czego ślady pośrednio możemy oglądać do dziś…

Było lato roku pańskiego 1282. Litwini i Jadźwingowie panoszyli się na Lubelszczyźnie. Leszek Czarny, książę krakowski, na prośbę zrozpaczonych mieszkańców ruszył więc naszemu miastu na pomoc. Droga z Krakowa jest długa. Gdy wojska w końcu dotarły nad Bystrzycę, wroga już nie było – odjechał na wieść o potężnym władcy jadącym z odsieczą. Znużony Leszek zasnął pod dębem.

We śnie przyszedł do niego święty Michał Archanioł, podał mu królewski miecz i rzekł: Leszku, synu Kazimierza, goń za wrogiem! Zwycięstwo jest rychłe!

Leszek wraz ze swym wojskiem pognał więc natychmiast za najeźdźcą. I klęska dotknęła Litwinów i Jadźwingów z rąk księcia. Z wdzięczności za zwycięstwo Leszek Czarny ściął dąb, pod którym śnił, a jego pień uczynił podstawą ołtarza. Ołtarz stał się natomiast częścią ufundowanej przez księcia świątyni, która przez sześć wieków służyła mieszczanom Lublina jak kościół farny.

Dzisiaj fary pod wezwaniem św. Michała już nie ma, ale dokładnie wiemy, gdzie rosło drzewo, w cieniu którego śnił Leszek Czarny. Sam zaś kościół odzwierciedlony został w fundamentach widocznych na Placu Po Farze.

Potrzebujesz profesjonalnego przewodnika po Lublinie? Sprawdź naszych Przewodników Inspiracji!