fbpx

Szlakiem legend lubelskich

Każda legenda ma w sobie ziarno prawdy...

Poczuj się jak odkrywca i wyrusz szlakiem lubelskich legend. Dowiedz się, dlaczego nie wolno dotykać kamienia nieszczęścia, gdzie i o czym śnił Leszek Czarny i skąd Lublin wziął swoją nazwę.

  • Kościół bernardynów i tajemniczy skarb. Jak mówią, podczas budowy tego kościoła zdarzył się cud… i to nie byle jaki. Gdy zabrakło pieniędzy na dokończenie prac, w nocy rozpętała się wielka burza i w murach miasta pojawił się wóz ze skarbem. Skąd się wziął, skoro bramy miasta były zamknięte, nikt nie wie do tej pory. Na złocie leżał jednak list i informacja o przeznaczeniu skarbu na budowę kościoła. Tak też się stało. Wejdźcie do środka i podziwiajcie skarby, które do dziś są w nim ukryte.
    Gdzie: Kościół św. Pawła, ul.Bernardyńska 5
  • Tylko nie dotykaj kamienia! Czyli legenda o Kamieniu Nieszczęścia. Kiedy będziesz przechodzić ulicą Jezuicką obok Wieży Trynitarskiej, uważaj aby przypadkiem nie dotknąć kamienia, który tam leży. Wędruje on po Lublinie od wieków i ściąga same nieszczęścia. Zaczęło się od kata i ścięcia na nim niewinnego człowieka. Później było już tylko gorzej… padały zwierzęta, płonęły domy, ludzie tracili wzrok, prochownie wylatywały w powietrze, spadały bomby. Przypadek? Lepiej dmuchać na zimne i kamienia nie dotykać!
    Gdzie: Wieża Trynitarska, ul. Królewska 10 | Plac Rybny
  • Najcenniejsza relikwia świata w podaniu o Drzewie Krzyża Świętego u Dominikanów. Mimo tego, że najcenniejsza relikwia nie miała na stałe pozostać w Lublinie, tak się właśnie stało. Konie biskupa Andrzeja, który z nią wędrował nie chciały wyjść poza mury, więc relikwia została z dominikanami. Mówią, że za jej sprawą działy się w Lublinie cuda, pożary gasły, bomby mijały miejsca, po których przeszła procesja z nimi a ludzie byli uzdrawiani. Do dzisiejszego dnia ocalał maleńki kawałek z Drzewa Krzyża, reszta z kościoła oo. dominikanów została skradziona. Tylko czy wyjechała poza mury Lublina?
    Gdzie: Bazylika św. Stanisława, ul. Złota 9
  • Eh do Czarta! Legenda o Sądzie Diabelskim. Z budynkiem Trybunału Koronnego, który zajmuje miejsce w samym środku lubelskiego rynku, wiąże się legenda o Czarciej Łapie. Chyba najsłynniejsza w Lublinie. Mówi ona o niesprawiedliwym wyroku, wydanym w sporze między ubogą wdową a magnatem, przekupionych sędziach i sądzie diabelskim. Śladów tej legendy poszukaj na malowidłach kamienicy przy Rynku 4 oraz w Muzeum Narodowym, gdzie do dziś znajduje się stół z wypaloną czarcią łapą. Wart zobaczenia jest spektakl na fontannie multimedialnej „Czarcia Łapa”.
    Gdzie: Trybunał Koronny, Rynek 1 | Kamienica Rynek 4
  • Najlepsze naleśniki w mieście! Legenda o wielkim pożarze. Co wspólnego mają naleśniki z pożarem? Dawno temu mieszczka Jadwiga, szykując ten smakołyk, podobno przysnęła nad patelnią i… tak to się zaczęło. Drewniane zabudowania miasta w okolicy dzisiejszego placu Po Farze szybko stanęły w płomieniach, a pożar rozszalała się po całym mieście. Na szczęście udało się go ugasić, a Lublin stał się jeszcze piękniejszy, kiedy go odbudowano. 
    Gdzie: Plac Po Farze, ul. Grodzka | Kamienica ul. Grodzka 16
  • Legenda o śnie Leszka Czarnego.  Na Placu po Farze, gdzie dziś zobaczysz fundamenty kościoła pw. św. Michała Archanioła i jego replikę kiedyś śnił Leszek Czarny. Według legendy, gdy Litwini i Jadźwingowie panoszyli się na Lubelszczyźnie, przybył on do miasta z Krakowa. Zmęczony po podróży zasnął pod dębem. Przyśnił mu się Michał Anioł i dał dobrą radę, po której Leszek Czarny wygrał bitwę. Z wdzięczności ufundował kościół, na którego fundamentach możesz odpocząć. Ale czy uda się tam zasnąć?
    Gdzie: Plac Po Farze, ul. Grodzka
  • Szczupak lub Lin, czyli Legenda o pochodzeniu nazwy miasta. Nazwa Placu Rybnego pochodzi od targów rybnych, które były tu urządzane. A nazwa Lublina? Jedna z legend głosi, że dawno temu do miasta przyjechał książę i zdziwił się, że miasto jeszcze jej nie ma. Kazał rybakom zarzucić sieci. Od nazwy wyłowionej ryby miał wziąć nazwę gród. W sieci wpadł szczupak i lin. Książę nie mógł się zdecydować, szczupak lub lin, szczupak lub lin i nazwał miasto Lublinem.
    Gdzie: Plac Rybny
  •  Jak Koziołek wskoczył do Lubelskiego herbu. Dawno temu, kiedy mieszkańcy miasta musieli z niego uciekać przed najazdem nieprzyjaciela, do bezpiecznej kryjówki zabrali ze sobą jedynie kozę. Jak później się okazało, wykarmiła ona ich wszystkich i udało im się przetrwać. Z wdzięczności poszli do króla, aby nadał im prawa miejskie i umieścił kozę w herbie. Król się zgodził, jednak przez przypadek malarz zamiast kozy umieścił w herbie kozła wspinającego się na winorośl. Tak koziołek stał się sławny, a miasto zwane jest Kozim Grodem. Pobaw się w detektywa i poszukaj koziołka w mieście!
    Gdzie: Nowy Ratusz, pl. Łokietka 1

Potrzebujesz profesjonalnego przewodnika po Lublinie? Sprawdź naszych Przewodników Inspiracji!