fbpx

Zegarmistrz z Bramy

Wszystkie pasje Pana Lutowskiego

Zegar na Bramie Krakowskiej został umieszczony wraz z nadbudowaniem hełmu nad gotycką bramą. Od tamtej pory budynek zamieszkiwał zegarmistrz, który dbał o mechanizm. Jednym z nich miał być Pan Lutowski, który troszkę w zegarze namieszał… i być może miesza nadal.

Czasami nocą przechodzący przez Bramę Krakowską mogą usłyszeć dziwne dźwięki. Postukiwanie, przekręcanie mechanizmu, a nawet jęki wydobywają się jakby z bramowego zegara. Legenda głosi, że to powracający od wieków duch, który po dziś dzień płata figle i przekręca wskazówki, aby zmylić mieszkańców miasta. Po Polsce krążył ponoć nawet wiersz nawiązujący do nieprawidłowości odmierzanego w Lublinie czasu: “Wszędzie częstokroć mylą się zegarze, lecz te w Lublinie najpewniejsze łgarze”. Ale skąd wziął się “dziki lokator Bramy”?

Jak mówi legenda dawno, dawno temu pieczę nad zegarem sprawował niejaki Pan Lutowski, który zwykł wypełniać swoje obowiązki sumiennie, a nastawianie zegara traktować jak hobby. No chyba, że akurat angażował się w swoją drugą pasję, a mianowicie spożywanie gorzałki. Ponoć raz doszło nawet do nikczemnej awantury, podczas której Pan Lutowski zdemolował zegarową wieżę, a tym samym zniszczył mechanizmu zegara. Tak więc wskazówki częściej niż rzadziej wskazywały nieprawidłową godzinę.

Wkrótce nastał kres żywota Pana Lutowskiego, a na jego miejsce przyszedł nowy konserwator. Sytuacja jednak nie uległa znacznej zmianie. W mieście mówiło się bowiem, że teraz to duch Lutowskiego pomieszkuje w Bramie i przekręca złośliwie wskazówki. Czy to tylko pogłoski, czy prawda…. dziś trudno wyrokować. Jak jednak mówią: “szczęśliwi czasu nie liczą”. Lublinianie przymykają więc oko na wybryki ducha Pana Lutowskiego, a czas w Lublinie płynie jakby w swoim rytmie.

Potrzebujesz profesjonalnego przewodnika po Lublinie? Sprawdź naszych Przewodników Inspiracji!